Dziwolągi
Komentarze: 0
Nie znoszę tatuaży. Na szczęście dziwolągów z tatuażami w Wilnie niewielu. Tylko w jakimś amerykańskim pubie widziałam jakiegoś wytatuowanego od stóp do głów osobnika. Okaleczanie własnego ciała. Brr.
Tatuaże kojarzą mi się wyłącznie z więzieniami i obozami koncentracyjnymi, ewentualnie z hodowlą bydła. Z tego co zauważyłam tatuaże mają wyłącznie osoby z jakąś traumą z dzieciństwa. Może to jakiś sposób rozłądowania emocji, a może jest to forma zwrócenia uwagi na siebie za wszelką cenę. Kiedyś rodzice poskąpili im zainteresowania, teraz ich ciała krzyczą Patrzcie na mnie. Można im tylko współczuć.
Na szczęście nie widziałam nikogo z kawałkiem metalu w wardze, nosie, czy powiece. Tego typu wynalazk kojarzą mi się wyłącznie z kolczykowaniem zwierząt. Zwierzęta kolczykuje się w celu identyfikacji, po co kolczykuje się ludzi nie wiem.
Dodaj komentarz